Przepis jest pod dzieci, oryginalnie kotleciki powinny być dość pikantne. Takie kotlety do doskonałe źródło białka roślinnego, jeśli ktoś nie je mięsa doskonale je zastąpią jeżeli chodzi o zawartość białka i nie tylko. W przepisie jest sporo pietruszki, której na co dzień dzieci nie chcą jeść, to doskonała potrawa, w której można przemycić dużo cennych składników. Okazuje się, że moje dzieciaki uwielbiają te kotleciki. Jedzą je nie tylko do obiadu ale również jako zimną przekąskę np. w szkole.
- 300 g suchej ciecierzycy
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- Garść sezamu
- 5 gałązek posiekanej pietruszki
- Gałązka posiekanej kolendry
- 1 łyżeczka mielonego kminku
- 1/2 łyżeczki mielonych ziaren kolendry
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- szczypta chili (przy ostrej wersji ½ łyżeczki)
- 1 łyżeczka soli
- olej do smażenia, najlepszy będzie słonecznikowy lub kokosowy
Przygotowanie:
- Ciecierzycę należy na moczyć najlepiej na noc.
- Na następny dzień ciecierzycę zmielić w maszynce do mięsa lub innym urządzeniu.
- Do zmielonej masy dać natki, sól i resztę przypraw.
- Wszystko dokładnie wymieszać i dodać 1 – 2 łyżki. Z masy bez problemu powinny formować się kotleciki. Kształt jest dowolny, mogą być to kulki a mogą być typowe kotlety.
- Na patelni rozpuścić olej kokosowy, lub słonecznikowy, może być to również olej rzepakowy (oczywiście na zimno tłoczony). Kotleciki układać na rozgrzany olej i smażyć ok. 2 minut z obu stron. O dziwo kotleciki nie chłoną oleju tak jak to ma miejsce przy kotletach np. mielonych.
Smacznego:)
Apetycznie wyglądają 🙂
Ciecierzyca jest pyszna, a w takiej konfiguracji jeszcze jej nie jadłam. Muszę wypróbować 🙂
Same zdrowe składniki! Jutro zrobię na obiad 🙂
W przepisie jest napisane tak: „Wszystko dokładnie wymieszać i dodać 1 – 2 łyżki. ” – Tylko proszę o wyjaśnienie – czego trzeba dodać 1-2 łyżki? – Mogę się domyślać, ale nie chcę zrobić czegoś nie tak…
Ja tez się zastanawiam … ?
Wpis akurat dla mnie! uwielbiam akie przepisy. Dzięki za oryginalne kotlety,wyglądają wyśmienicie a jeszcze bardziej muszą smakować. Chomikuję przepis i na weekend zabieram się roboty,zdam relacje jak mi wyszło.
Przepyszna sprawa, pewnego dnia muszę tego spróbować. Aż mi ślinka cieknie 😉